poniedziałek, 25 stycznia 2010
Campa Canada
Po badaniach lekarskich jakie przeszlismy dzien wczesniej, 22 stycznia rano na lekko wyruszylismy do camp Canada na wysokosci ponad 5 tys. metrow. Pisze na lekko, bo czesc bagazu (namioty, spiwory, puchowki, raki i jedzenie) zabrali tragarze, ktorzy nastepnego dnia rano przeniesli nam to do Nido de Condores. Pogoda idealna i cala trase zrobilismy, mniej wiecej w 3 godziny. Ale wysokosc daje juz znac o sobie, co objawia sie praktycznie u wszystkich suchym kaszlem. Wracajac do badan to saturacje (co odpowiada aklimatyzacji) wszyscy mielismy od 82% do 92% (minimum to 80%).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz